piątek, 29 marca 2013

Czarownica czy czarodziejką?

Witajcie dziewczęta!:]
Zastanawiałyście się może kiedyś,czy kobieta ma coś w sobie z czarownicy?A może jest czarodziejką?:]
U mnie rozpoczęły się mega porządki;p jestem od wczoraj w domu i biegam z miotłą;p Myślę,że to właśnie przez zamiatanie miotłą  kobieta ma coś z czarownicy:D:D:D Nie wiem skąd wziął się pomysł na latanie na miotle,ale mi się podoba:p W czasach współczesnych można też w sumie odlecieć na  odkurzaczu,ale to dla odważnych,bo odkurzacz ma super napęd:D:D:D
Ponadto wiele z nas potrafi gotować bardzo dobrze, używając technik przekazywanych nam z pokolenia na pokolenie(a kto wie,czy nasze prababcie nie były czarownicami?):D
Rzucamy uroki-to wytkną nam wszystkie wredne baby- czasem słyszmy teksty w stylu,,Jak on mógł się w niej zakochać !Na pewno rzuciła na niego urok!",no proste,że rzucamy uroki,niech sobie inne będą zazdrosne:]
Używamy eliksirów młodości-kremy,maseczki-to wszystko sprawia,że jesteśmy młodsze:]
Zmieniamy kolor włosów,fryzury-żeby nikt się nie domyślił,że jesteśmy stare,więc idziemy z duchem czasu:]
Myślę,że każda kobieta ma  w sobie  coś z czarownicy i coś z czarodziejki:] Jesteśmy czarodziejkami,gdy walczymy o serce mężczyzny,a czarownicami,gdy chcemy dopiec naszym rywalkom:D
Kończę dzisiejszy post cytatem z mojej ulubionej książki,,Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa:
,,- To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...)

– Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To

 czysty spirytus."
A więc kobietki,ja przed snem siadam na miotłę i lecę zobaczyć moje włości!:}Wybieracie się ze mną na sabat ?:D:D:D

poniedziałek, 25 marca 2013

Samoobrona kobiet!

Witajcie dziewczęta:]
Chciałabym Wam powiedzieć,że warto zapisać się na kurs samoobrony kobiet:]
Moja cioteczna  siostra był kiedyś ofiara napaści,więc ja postanowiłam,że będę się bronić:]
Chodziłam kiedyś na taki kurs i powiem Wam,że nauczyłam się kilku chwytów i kilku dźwigni.
Na razie nie przydały mi się,bo na szczęście nie miałam żadnej sytuacji,w której mogłabym to wykorzystać ale zawsze sama świadomość tego,że się to potrafi jest ważna.
Ja chodziłam na ten kurs i jak zwykle byłam najwyższa(mam 178cm wzrostu) i instruktor wszystko na mnie testował mówiąc,,Wreszcie znalazłem przeciwniczkę godną siebie".Chodziło oczywiście o wzrost,bo ja nie miałam takich umiejętności jak on,więc po każdych ćwiczeniach przychodziłam poobijana i całą w siniakach:D ale opłacało się, uwierzcie,bo teraz na sztukach walki(chodzę na to na wf) potrafiłam już robić kilka  dźwigni zanim zaczęliśmy je ćwiczyć:]
Przedstawię Wam kilka trików,które mogą się przydać:


1.Zawsze uciekajcie!
Bez względu na to,czy myślicie,że facet jest szkodliwy czy nie,czy jesteście po kursie samoobrony,czy nawet ćwiczyłyście judo-facet to facet,ma więcej mięśni i siły,nie damy rady,trzeba wiać!




2.Nakładajcie szpilki!
Jeżeli facet zajdzie Was od tyłu,można mu nadepnąć na stopy z całej siły wbijając szpilke,będzie go boleć,a Wy zyskacie czas na ućieczkę(oczywiście buty wtedy zdjemujemy,bo nie wiem czy ktos w szpilkach jest w stanie uciec:D)





3.Noście ze sobą gaz łzawiący!
(kosztuje ok 8-15 zł),lub nawet zwykły dezodorant i pryskajcie napastnika po oczach.


4.Palce w oczy!
W razie potrzeby włóżcie palce w oczodoły przeciwnikowi,to bardzo boli!
(to nie wygląda tak,ale nie chcę tu wrzucać drastycznych zdjęć).


5.Kopcie w krocze!
To wie każda nawet malutka dziewczynka:]
Ból – Mówicie, że facet nie wytrzymałby miesiączki A czy któraś z was dostała kiedyś w jaja?




6.Uderzamy głową w  twarz!
Jeżeli facet stoi do nas tyłem to rozwalicie mu nos:]




Mam nadzieję,że troszkę Wam pomogłam:] Oby nigdy się to Wam nigdy oczywiście nie przydało:]
A może jednak byłyście kiedyś uczestniczkami jakiejś napaści?
Pozdrawiam WAS serdecznie:]:*:*:*

piątek, 22 marca 2013

Bananowy song:p

Nareszcie piątek!:]
Cieszę się strasznie:]

Z tej okazji chciałam zrobić sobie maseczkę na twarz i tzw dzień urody:]Było mi zimno i znów nie chciałam się ruszać z pokoju,więc wymyśliłam,że zrobię ją sama:]
Pomyślałam o zwykłym ogórku,bo mam akurat w lodówce,ale stwierdziłam,że opryski wypaliłyby mi jeszcze twarz,więc zrezygnowałam.
WIEM!!!Korniszony!!! Pomyślałąm  z radością:D:D:D Nie,też odpada,to wersja dla odważnych;}
Więc zrobiłam maseczkę  z banana i jogurtu,pól oczywiście zjadłam:]Wystarczyło rozgnieść banana d     dodać dwie łyżeczki jogurtu i nałożyć na twarz na ok 10-15 min:]
Polecam serdecznie,bo cera jest odżywiona i nawilżona i oczywiście nie burczy nam w brzuchu-2 w jednym i za niską cenę:p
A Wy jak zaczęłyście weekend?:]

środa, 20 marca 2013

Podziękowania,Resztki bałwana,Wyznania zakupoholiczki i Próba ratowania portfela;p

Witajcie!:]
Jeśli ktoś chciałby dostać prezencik wiosenny,a zakładam,że na pewno będziecie chciały,  to zapraszam na stronę modelinianki -wiosenne rozdanie :]).:]



Dziękuję dziewczyny za słowa otuchy,naprawdę cieszę się,że ktoś jest po drugiej stronie ekranu:]:*a Tobie Niekreatywna dzięki za przepis dziś gotowałyśmy z Zu obiad robiłyśmy spaghetti ponownie,ale skorzystałam z Twojej rady i  wzbogaciłam sos  o paprykę :p Pycha, naprawdę!:]
Skoro już idziemy za kulinarnym ciosem,to może macie tez pomysł na ciekawą sałatkę Wielkanocna?:]Bo u mnie w domu zawsze jest warzywna(tzw.śmieciucha),kebab gyros i grecka,ale może w te Święta zaskoczę gości czymś nowym?!Pomożecie?:]




Ulepiłyśmy wczoraj  z  Sylwią bałwana i powygłupiałyśmy się na śniegu,fajnie jest czuć się jak dziecko:] Czasem myślę że nigdy nie dorosnę, zresztą chyba jeszcze nie chce!:]Dziś rano chciałam zobaczyć jak nasz bałwan się 3ma,okazało się,że już go nie ma!;/ Komuś najwyraźniej bardzo przeszkadzał i dowiedziałam się,że już wczoraj został zgilotynowany;/Może komuś nie spodobał się nasz zmysł artystyczny:p



Chciałabym się z Wami podzielić filmikiem o oszczędzaniu,bo ja niestety mam z tym problemy:D Przyznaję się jestem zakupoholiczką!!! 
Wariuję na punkcie ubrań,kosmetyków i piszczę  z radości jak dziecko,gdy coś dostaję!:] Dziękuję ludziom,za to,że stworzyli second handy,bo byłabym na skraju bankructwa:p



Najgorsze są te momenty,gdy płacę kartą,bo nie odczuwam wtedy,jak kasa się rozpływa;/
Gdy widzę świetny ciuch,książkę,kosmetyk,to nie myślę o tym,że mój portfel jest szczuplutki,tylko wmawiam sobie,że,,raz się żyje,więc po co oszczędzać!".Takie myślenie to głupota,wiem o tym doskonale sama,ale nie potrafię się uwolnić od myśli o zakupach, robię to dla przyjemności,ale teraz czas na zmiany,za zaoszczędzoną kasę można kupić coś naprawdę fajnego,lub pojechać gdzieś i ja tego dokonam!:}Dlatego rozpoczynam u siebie akcje oszczędzania już od dziś,więc dziele się tym filmikiem-




Wiem,że jeśli zrobię sobie plan oszczędzania i umieszczę go tu,to będę się go 3mac:]
                                   Plan oszczędzania:

  1. Nie rezygnuje z sacond handów,ale kupuję rozważniej,mierzę ubrania i zastanawiam się czy w szafie nie mam już czegoś podobnego.
  2. Rezygnuję ze słodyczy i chipsów i innych przyjemności-dzięki temu zaoszczędzę pieniążki,będę się zdrowiej odżywiać i może uszczupli się też mój tyłek:]
  3. Mniej pieniążków będę wydawać na kosmetyki,zacznę stosować te naturalne:]
  4. Będę zbierać paragony z zakupów,lub notować wydatki.
  5. I za każdym razem,gdy będę sięgać po jakiś produkt,będę zadawać sobie pytanie-czy ja tego potrzebuje?
  6. Przed senem będę wyobrażać sobie,co kupię za zaoszczędzone pieniążki,lub gdzie pojadę na wakacje i jakie wspaniale wspomnienia będę mieć,dzięki oszczędzaniu:]
  7. Zacznę aktywniej spędzać czas,żeby nie myśleć o zakupach:]
  8. Będę opisywać na blogu moje postępy:]

Ktoś się przyłącza?:]


A na wieczór polecam film,,Wyznania Zakupoholiczki",chociaż i tak na pewno go oglądałyście:}




Dobrej nocki:]






wtorek, 19 marca 2013

(Nie) dobra strona kuchni...

Kolejny wieczór,który wprawia mnie w nastrój melancholii...Jest cicho...


Zepsuł się nam dziś czajnik elektryczny:/Woda z  niego śmierdzi plastikiem,nie da się pić herbaty.Chodzimy do kuchni i gotujemy ją  sobie w naszym  największym baniaczku na zapas:p
Ale jutro kumpel ma nam pożyczyć swój,więc luzik:]

Przeprowadzamy z Zu(moja współlokatorka) doświadczenie. Polega ono na tym,że przez cały rok mieszkania w akademiku nie kupujemy soli:]I wiecie co,minęło już ponad pól roku,a my mamy soli pod dostatkiem:] Dobrze,że wokół są jeszcze dobrzy ludzie:p

Pisałam już,że mamy kuchnię na piętrze.Gotuje tam sobie obiady.Powiem szczerzę,że naprawdę dobrze gotuje,od dziecka mnie to kręci,zawsze pomagałam mamie i babci w przyżdazniu posiłków,ale teraz  gdy ktoś jest ze mną w kuchni nagle mnie paraliżuję i nic mi nie wychodzi.Mam wrażenie,że wszyscy mnie obserwują i czekają na moje potknięcia.Tak tez było ostatnio,gdy gotowałam makaron,w pomieszczeniu było kilka osób  i oczywiście z tego wszystkiego mój makaron się rozgotował:p
Czuje się w takiej sytuacji jak kiepski szef kuchni,któremu własnie Magda Gessler narobiła obciachu;p 
Myślicie pewnie,że to głupie,ale ja sądzę,że brak mi pewności siebie i dlatego mam taki problem.
Uwielbiam gotować,ale w swojej kuchni,gdy wszystko mam pod ręką,wtedy czuje się pewna siebie,wkładam w pichcenie duszę i dania wychodzą naprawdę przepyszne,choć nie zmuszam nikogo,żeby mi wierzył:p

a tak w ramach tych dzisiejszych przemyśleń tematycznie polecam Wam film z Meryl Streep -,,Julie &Julia"-o Miłości do mężczyzn i przede wszystkim o Miłości do kuchni,polecam jak najbardziej:]Film uczy pewności siebie,więc może nie odebrałam właściwej lekcji i powinnam go obejrzeć raz jeszcze:]



 A Wy wolicie gotować w towarzystwie czy jednak preferujecie samotne kuchenne rewolucje?:]
Dobrej nocki:]

poniedziałek, 18 marca 2013

Pin up girl!

Hej, dziewczyny!:]
Nie powiedziałam Wam dlaczego,nazwałam ten blog,,opaska w groszki":]A właśnie dlatego,że uwielbiam opaski i ubrania we wszelakie grochy,w stylu pin up girl:]
Uważam,że jest to styl bardzo kobiecy,który właściwie zawsze jest modny,wzbogacany o nowe dodatki:]Pin up girl style narodził się w latach 50,60,ale wciąż jest na topie:]Oczywiście,uważam że trzeba trochę dawkować,bo pokazanie się z gołą pupą na wierzchu nie jest wskazane:]Trzeba uważać,żeby nie przesadzić:]Ale opaski,sukienki,makijaż,fryzury,kocham:]
Poniżej pokażę Wam kilka zdjęć:}Też lubicie pin up?:]








Jak zrobić sobie makijaż pin up krok po kroku:]




Rihanna(pomimo,że nie lubię tej wokalistki) fantastycznie się prezentuje,nie przesadziła,a doskonały efekt jest:p





Beżowa sukienka-chce ją mieć!:]





Jak Wam się podoba?:]miłego wieczoru:]

niedziela, 17 marca 2013

Akademickie rewolucje- część pierwsza:]

Witajcie:]
Dziękuję za cenne uwagi,co do prowadzenia bloga;p już troszkę pogrzebałam w ustawieniach;p Co do wczorajszego wpisu-dla sprostowania-pies był obcy i straszył mnie na mojej posesji:]
Mam wielką ochotę na sok pomarańczowy,ale i wielkiego lenia,bo do biedronki nie chce mi się iść:p
Wróciłam właśnie  do akademika,a już tęsknię za domem:]
Jeśli ktoś z Was wybiera się na studia,to szczerze polecam akademiki:]Ten,w którym mieszkam jest nowiutki,więc warunki są naprawdę dobre:]Jest wiele plusów mieszkania w nich, przede wszystkim fakt,że jest dużo znajomych z roku i zawsze można skombinować potrzebne notatki czy materiały:p Jest też dużo imprez,ale nie jest jakoś szczególnie głośno przynajmniej mi to nie przeszkadza:]

Jedyny minus mieszkania tu-to współlokatorzy za ścianą;/Ostatnio pisałam Wam trochę o tym co tu się dzieje.Obecnie dziewczyna od karteczek się wyprowadziła,ale teraz mieszka druga lokatorka ze swoim chłopakiem.Często się kłócą,drą i chyba nie muszę szeroko opisywać jakich jeszcze  dźwięków się tu nasłucham...;p
Mieszkam w tzw. ,,boxie"-czyli dwa pokoje(po dwie osoby w każdym} i wspólna łazienka na 4 osoby:] Kuchnie mamy jedną na każdym piętrze i pralnie też(za darmo,bo w niektórych akademikach trzeba płacić 5 zł za jedno pranie! ) i internet  w sumie wszystko za 360 zł miesięcznie i powiem szczerze,że jestem zadowolona:]
deblin001
To akademik,w którym mieszkam,9 piętro jest moje:]

Chciałabym troszkę pozmieniać w tym akademickim pokoju,bo jest trochę szary;/I bardzo nieforemny,nie da się zmienić ustawienia mebli;p Gdy przywiozę aparat,albo kabel do telefonu,to powrzucam kilka zdjęć:]chciałam Was zapytać czy macie może jakieś pomysły na urozmaicenie tego pokoju?Mam kilka reprodukcji i zdjęć na ścianie,ale to jeszcze do mnie nie przemawia:] Nie mogę tu za bardzo szaleć,bo nie oddadzą mi kaucji,ale kilka zmian by mi się przydało:]Liczę na Waszą pomoc:] Życzę udanej  niedzieli:}



Może coś w tym stylu-cała ściana w zdjęciach?:] czekam na Wasze propozycje:]

sobota, 16 marca 2013

Supermama!:]

Sielanka domowa nadal trwa:]
Nie ma nic lepszego niż kakao i cieplutka kołderka,czuje się znów jak mała dziewczynka:]

Dziś na naszą posesję przybiegł pies,nie był duży,więc krzyknęłam na niego,,do budy!":p i nagle stanęłam jak wryta,bo pies zamiast uciekać zaczął szczekać,pokazywać kły i podbiegł w moją stronę tak,że z odważnej i walecznej kobiety stałam się paniczną dziewczynką,która na obronę miała tylko garnek i  śniegowe buty:p Zaczęłam piszczeć i z domu wybiegła moja mama:] w reku dzierżyła miotełkę,tez krzyknęła na psa i on także zaczął obnażać swoje zęby!Mama kazała mi uciekać,a sama zaczęła machać miotłą;p Pies w końcu uciekł,a ja bezpiecznie wróciłam do domu:]Moja mama jest bohaterką!:]

Nigdy nie spotkałam się z tym, żeby pies atakował osobę,która jest na swojej posesji.Uwielbiam psy,ale dzisiejsze wydarzenie sprawiło,że zaczynam podchodzić do nich sceptyczniej.
Czy wy też byłyście kiedyś uczestniczkami podobnych wydarzeń?


Jak widać dopiero raczkuję w blogowaniu,więc bardzo Wam dziękuję za pierwsze komentarze,to bardzo miłe i motywujące:]
Buziaki,groszek:]
Zasypany cały świat:p

Powroty do domu zawsze sprawiają mi wiele radości.Tak było i wczoraj:] Z wielkim uśmiechem patrzyłam jak padający śnieg przyprósza ziemię:]W tym euforycznym stanie przesiedziałam cały wieczór,oglądając do 2 w nocy ,,Pamiętnik",zajadając się piernikami i popijając kakao.Położyłam się spać marząc o romantycznej Miłości rodem z filmu.I gdy już moje mysli zamieniły się w nocne, oniryczne wizje,nagle wyrwałam się ze snu.W moim pokoju znalazła się mama i powiedziała,że muszę wstać.Spojrzałam na zegarek-6.05,więc o co kaman?!Okazało się,ze droga do naszej posesji przykryta jest metrowymi zaspami i ktoś musi ją odśnieżyć  Do tego zadania zostałam przydzielona ja i tata.Tak więc cudowny poranek zamiast objąć mnie ramionami snu,sprawił,że ja i wielka łopata podjęłaysmy bezskuteczną walkę ze śniegiem:]Ale nie ma tego co by na dobre nie wyszło-kilka kcal spalonych:] a jak u Was-dajecie radę  z zimą?:] pozdrawiam z cieplutkiego łóżka:]







:}