piątek, 22 marca 2013

Bananowy song:p

Nareszcie piątek!:]
Cieszę się strasznie:]

Z tej okazji chciałam zrobić sobie maseczkę na twarz i tzw dzień urody:]Było mi zimno i znów nie chciałam się ruszać z pokoju,więc wymyśliłam,że zrobię ją sama:]
Pomyślałam o zwykłym ogórku,bo mam akurat w lodówce,ale stwierdziłam,że opryski wypaliłyby mi jeszcze twarz,więc zrezygnowałam.
WIEM!!!Korniszony!!! Pomyślałąm  z radością:D:D:D Nie,też odpada,to wersja dla odważnych;}
Więc zrobiłam maseczkę  z banana i jogurtu,pól oczywiście zjadłam:]Wystarczyło rozgnieść banana d     dodać dwie łyżeczki jogurtu i nałożyć na twarz na ok 10-15 min:]
Polecam serdecznie,bo cera jest odżywiona i nawilżona i oczywiście nie burczy nam w brzuchu-2 w jednym i za niską cenę:p
A Wy jak zaczęłyście weekend?:]

8 komentarzy:

  1. myślę, że albo popołudniu się pojawią, albo pod wieczór :) zapraszam do obserwowania bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha :D nie ma to jak pyszna maseczka :p

    OdpowiedzUsuń
  3. ahhh fajnie zrobić sobie taki wieczorek :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zaczęłam weekend czytając dziwne ludzkie historie ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Bananowy song, heh, uwielbiam cover AfromentaL :) Ja kiedyś robiłam maseczki z drożdży, tego jeszcze nie próbowałam, ale dzisiaj wieczorem na pewno wypróbuję :) Ciekawe posty piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. hehe rozbawił mnie ten post genialna jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Taak, pasje nadal są w moim sercu :)
    :*

    OdpowiedzUsuń